sobota, 4 czerwca 2016

Bartek Kurowski ...



Dear Reader…
If you find a link or other flaw on this or any other blog of mine 
that does not work - let me know - I'll fix it :-)

------------------------------------------------------------------------

Czytelniku szanowny …
Jeżeli znajdziesz na tym lub innym moim blogu link lub inny mankament, 
który nie działa - daj znać – naprawię to :-)








Bartosz Kurowski
30 XII 1963   -   19 IX 2013




... ku pamięci





***

... ocalić od zapomnienia

W ostatnich latach zmarło wielu moich idoli, światowych gwiazd i ikon pogrążając mnie w smutku i melancholii: Barry White, Whitney Houston, Maurice White [Earth Wind & Fire], Michael Jackson, Donna Summer, Natalie Cole, B. B. King i wielu innych mało znanych niewtajemniczonemu czytelnikowi.

No cóż, specjalnie mnie to nie zadziwia – jesteśmy już wszyscy mocno w „wieku poborowym”, a jak się jeszcze komu przypląta choroba 
to już w ogóle 'szanse marne'.

Odchodzi z wolna mój świat pozostawiając jakowąś zadrę w pamięci. Niby jest tak samo, niby ja jestem taki sam, a jednak nie taki sam bo odczuwam mocniej (niż jak byłem młodszy) starzenie, zbliżającą się i nieuchronną śmierć. 

Zawsze boli tego, który pozostaje żywy jak widzi odejście kogoś z nas bo daje to wyraźny sygnał, że nadszedł i nasz czas / mój czas …

W 2013 roku odszedł Bartek Kurowski 
mój dawny znajomek, koleżka prawie 
- z którym dażyliśmy się wzajemną i szczerą sympatią

W latach ’80 spotykaliśmy się na niedzielnych giełdach płytowych w gliwickim klubie (wtedy studenckim) ‘Gwarek’. 
Czasem bywały też spotkania u niego w domu na ul. Wolności w Zabrzu czy w salonie jego przemiłej mamy przy tej samej ulicy nieopodal. Bartek, solidny meloman, kupował ode mnie sporo płyt winylowych, które dostawałem masowo - jako znany dobrze amerykańskim firmom fonograficznym polski deejay dyskotekowy. Nie wszystkie te płyty były dla mnie przydatne 
w mojej pracy toteż wiele z nich trafiało na ‘wolny rynek’.

Sporo rozmawiałem z Bartkiem przy okazji tych giełdowych i pozostałych spotkań jako że fascynowały nas od zawsze chyba podobne sprawy, zjawiska muzyczne i kulturowe. Przede wszystkim obu nas kręciło pisanie.


*

W 1989 roku wyjechałem do USA i to miało już być na zawsze (azyl polityczny)Zanim jednak to zrobiłem sprzedałem Bartkowi część swoich skarbów czyli całe roczniki unikalnych czasopism deejayskich i dyskotekowych z UK i USA, które otrzymywałem i kolekcjonowałem 
od wczesnych lat ‘70. Bartek okazał się jedynym zainteresowanym bo jako jedyny, z tych którym to proponowałem, zdawał sobie sprawę 
co to jest. Uważałem, że moje skarby trafiają w dobre ręce, a ja w Nowym Jorku i w Kaliforni zdobędę takie same i więcej.

Jak się potem okazało w Nowym Jorku i w Kaliforni robiłem różne rzeczy, przeżywałem całkowicie nowe fascynacje 
i nigdy już nie odzyskałem takich czasopism. 

Z tego też powodu po powrocie z USA do wolnej od komuch-reżimu Polski, skontaktowałem się z Bartkiem w 1992 roku chcąc odkupić kolekcję czasopism. Nie miał już jednak wszystkiego, gdzieś mu to zaginęło i odsprzedał mi tylko kilka sztuk.

Umówiliśmy w tym celu spotkanie przy piwie w katowickim klubie studenckim ‘Akant’, na które Bartek przyniósł mi także 
i niespodziewanie swoją pierwszą książkę - „Zdeptane Kwiaty”. Jezu! – co to było za wydarzenie. Książka okazała się przepiękna, napisana w stylu i językiem, który mocno przypadł mi do gustu. Trzymam ją oczywiście do dziś i jest to jeden z moich rarytasów.



... kliknij w foto aby powiększyć ...




... ta książka / taka książka powinna być lekturą obowiązkową 
w szkole średniej - jest rewelacyjna !!



Po moim powrocie z USA (NYC / LA / Seattle) toczyłem wojnę z ciężkim losem o prztrwanie moje i moich dzieci w zbiedniałej 
do granic wyobrażalności Polsce wczesnych lat '90.

Bartka spotykałem sporadycznie. Odbyliśmy dwa czy trzy spotkania na temat mojego pomysłu na dwie niezależne od siebie książki i scenariusz do filmu. Wiedząc, że Bartkowi nieźle szło pisarstwo i scenopisarstwo, namawiałem go aby stworzył / napisał razem ze mną angielskojęzyczny scenariusz do takiego filmu: http://yahu-deejay.blogspot.com/

Bartek jednak był już mocno zaangażowany w solidniejsze idee niźli te moje, wiecznie zakręconego deejaya marzyciela.

Nie zaczepiałem go więcej swoimi marzeniami ...

W końcu sam te książki napisałem i wydałem:


"Silent Records" - worlwide disco & deejay history in english:
http://disco-dj-history.blogspot.com/




"Discjockey" - polish disco & deejay history in polish:
http://discjockey-discjockey.blogspot.com/







aaaaaa - scenariusz na film pozostaje nadal tylko pomysłem, który nikogo nie obchodzi ...


Nasze życie biegło swoimi torami i nigdy już nie spotkaliśmy się. Mnie jednak ciągle siedział w głowie ten film. 
Jest to teraz o tyle realniejsze, że napisałem i wydałem (rok 2015) gigantyczną eKsiążkę opartą także na moich 
deejayskich wspomnieniach z lat ’70, ’80 i dalej: http://discjockey-discjockey.blogspot.com/ 

W związku z powyższym w 2016 roku w maju postanowiłem ponownie odszukać Bartka - znanego 
i cenionego scenarzystę filmowego. Kliknąłem jego nazwisko w Google      - - - - i …
Rąbnęło mnie jak porażenie piorunem – mój dawny koleżka, znajomek nie żyje !!




Popadłem w głęboki smutek i melancholię. 
Jak to ? Dlaczego on ? Kolejny z nas odszedł … 
Ale ten był o wiele za młody.

Przetrzepałem cały internet i ze zdziwieniem stwierdziłem, że prawie nic nie ma na jego temat. Tak się nie godzi !!

Postanowiłem stworzyć specjalnego bloga dedykowanego Bartkowi, chłopakowi z Zabrza, melomanowi, 
pisarzowi, mądremu człowiekowi, który wywarł na mnie pozytywne i duże wrażenie dawno temu 
na tych giełdach płytowych w gliwickim klubie ‘Gwarek’ …



Jan Yahu Pawul
… w tamtych czasach i na tych giełdach płytowych znany jako Steven [Stiwen]



... ludzi światłych i inteligentnych 
od ludzi prymitywnych i głupich 
odróżnia mądrość czyli wiedza 
o przeszłości ...












!! zobacz inne moje (ponad 60) blogi:
https://www.blogger.com/profile/17285858304639530388








(C) copyright
Proszę przesyłać uwagi, sugestie, propozycje zdjęć i tekstów bezpośrednio na adres:   pawul70@gmail.com                                                                                                        
Autor bloga dołoży wszelkich możliwych starań, aby prezentowane treści były prawdziwe oraz nie naruszały rzeczywistych praw osób trzecich, w tym praw autorskich (jeśli zostaną ujawnione, będą znane). 

Zważywszy jednak jak działa światowy internet, itp. należy brać pod uwagę fakt, że często nie można powyższego zagwarantować. Dlatego błędne informacje – brak autorstwa fotografii, tekstów, dokumentów, itp. ujawnionych na tym blogu nie mogą być podstawą jakichkolwiek roszczeń bez uprzedniego kontaktu z autorem celem ustalenia faktów, itp. 


**********************************************************

Please send comments, suggestions, photo and text suggestions directly to the following address: pawul70@gmail.com

The author of the blog will make every effort to ensure that the presented content is true
and did not infringe the actual rights of third parties, including copyright (if any disclosed will be known).

However, considering how the global internet works, etc., it should be taken into account that this often cannot be guaranteed. Therefore, incorrect information - the lack of authorship of photos, texts, documents, etc. disclosed on this blog cannot be the basis for any claims without prior contact with the author to establish the facts, etc.






4 komentarze:

  1. kawałek dobrego miejsca na wpisywanie wspomnień, itp. o Bartku ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wczoraj odwiedziłem grób Bartka. Nawet blisko mieszkam - Ruda Sląska, Nowy Bytom - a cmentarz jest faktycznie w Ruda Śląska, Kochłowice na granicy z Panewnikami Starymi / Katowice. Teraz już wiem, że będę go odwiedzał często ... Moja mama spoczywa na cmentarzu w Kochłowicach i jadąc do niej zawsze odwiedzę też Bartka.

    Trochę było szukania bo cmentarz nie ma oznaczń sektorów, rzędów (taki lokalny mankament). Grób jest piękny, zadbany i widać, że ktoś go często odwiedza bo świeciło się kilka zniczy - zapaliłem mu kolejny - ode mnie. Zostawiłen też na grobie list do rodziny i znajomych - no bo szukam kontaktów aby tego bloga sensownie rozbudować.

    Ciągle jestem w smutnym nastroju i regularnie rozmyślam jak w sumie słabe jest nasze życie i szybko, nieprzewidywalnie oraz zbyt wcześnie może zgasnąć.

    Bardzo ale to bardzo mnie smuci, że Bartka już nie ma z nami. To był dobry i bardzo mądry człowiek. Mało tu takich, co stratę czyni dotkliwszą, a pustkę większą.

    **

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje za ten wpis. Zdeptane kwiaty to piekna ksiazka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szukam osób znających czy współpracujących z Bartkiem - takich jak Kuba Nieścierow, Maciej Pieprzyca, kolegów z młodości, przyjaciół, itp. - w celu spisania ich wspomnień o Bartku i opublikowania na specjalnym blogu - "ku pamięci Bartka": http://bartosz-kurowski.blogspot.com/

    - proszę o kontakt: pawul70@gmail.com

    OdpowiedzUsuń